Archiwa tagu: namoimstole

Polska gruszka, francuski ser i niemieckie wino

Jesień nie rozpieszcza. Zaglądam do spiżarni i próbuję osłodzić ten ponury listopad. A że oprócz ciasteczek też coś trzeba jeść, tym razem do fartuszka wpadła polska gruszka i  dystyngowany francuski ser z tradycjami. Mimo tylu różnic potrafią stworzyć związek idealny!  Słodka gruszka doskonale przełamuje intensywny smak pleśniowego sera, świetnie poczuły się w swoim towarzystwie i… Czytaj dalej »

Pełnia lata czyli knedle z wiśniami i nie tylko

Lato. Obfitości ciąg dalszy, mimo niepokojącej suszy. Co tym razem pakuję do koszyka podczas wizyty na targu? Żółtą i zieloną cukinię – będą placki z nieoczywistą przyprawą! Wiśnie zamknę w knedlach a z reszty ugotuję domowy kompot, jak u Babci 😊 Z malin zrobię aksamitny mus na biszkoptach, idealny na deser w gorący dzień –… Czytaj dalej »

Szparagowe love

Wielka Majówka nie rozpieszczała nas pogodą, nie tylko w Polsce. Kto rano wygrzewał się na nadadriatyckiej plaży, leżąc na ciepłym piasku, po kilku godzinach używał dziecięcych łopatek do…. odśnieżania auta na alpejskich przełęczach. Po krótkiej przerwie świątecznej w ukochanych Bieszczadach, dla mnie był to zwykły tydzień pracy, tyle, że o połowę skrócony, z uroczą końcówką… Czytaj dalej »

Kuchenny recykling czyli jak przerobić „resztki” z bulionu

Nie zdajemy sobie sprawy, ile jedzenia marnujemy. Żyjemy w kulturze obfitości, kupujemy impulsywnie i zwykle za dużo, zamiast przed zakupami zrobić listę potrzebnych produktów i przede wszystkim zajrzeć do lodówki, co już w niej mamy. W zamożnych społeczeństwach konsument myśli: „czemu mam jeść to, co zostało z wczoraj, skoro stać mnie na świeży posiłek”. Gości… Czytaj dalej »

Południowe klimaty

Rekordowo ciepłe lato, którego cudownym zwieńczeniem były piękne cudowne jesienne dni, ostatecznie odeszło w dal, ustępując miejsca pochmurnym szarościom. Patrząc na ogołocone z liści drzewa i spowijającą miasto mglistą zawiesinę, myślami uciekam zazwyczaj w zdecydowanie bardziej przyjemne regiony świata związane oczywiście z winem. Tym razem wybierzemy się wspólnie na największą wyspę na Morzu Śródziemnym, gdzie… Czytaj dalej »

Wypełnić pustkę – karkonoskie Dziady

Dziady czyli Święto Przodków, znane nam głównie z mickiewiczowskiego dramatu. Dzisiejsze nasze Zaduszki tak właśnie były nazywane w gwarach ludowych na  Polesiu, Ukrainie, Białorusi. W czasach przedchrześcijańskich rytuał powszechnie praktykowany przez Słowian i Bałtów. Wierzono, że dusze zmarłych wracają wiosną oraz na przełomie października i listopada do swych dawnych siedzib, aby odwiedzić rodzinę. Przybywające dusze… Czytaj dalej »

Złota jesień na bieszczadzkich manowcach i w magicznym Beskidzie

Początek października. Pakuję walizę, koszyk z jedzeniem, karton nalewek, świeżo upieczony chleb, domowe ciasto ze śliwkami i ruszam w drogę. Tradycji niech stanie się zadość. Jesienny długi urlop w moim miejscu na ziemi. Mordeczka się cieszy, perspektywa siedmiu godzin za kółkiem nie przeraża i choć docieram wieczorem do Wetliny, ledwo trzymając się na nogach, wypijam… Czytaj dalej »

Czas odnaleziony

Na przełomie sierpnia i września postanowiłyśmy z kochaną Familią zrobić sobie długi babski weekend nad Bałtykiem. Upalne lato nie odpuszczało, plaże powoli pustoszały – czas idealny na świętowanie podwójnych urodzin, długie spacery, rozmowy, poszukiwanie bursztynów i zjawiskowe zachody słońca. Czas odnaleziony.     Junoszyno, mała miejscowość w środku lasu między Stegną a Jantarem – mówi… Czytaj dalej »

Orzechówka na powitanie lata

Wpadłam w nalewki, jak śliwka w kompot. Były już na moim stole i w piwniczce własnoręcznie zrobione: pigwówka, malinówka, porzeczkówka, agrestówka, jeżynówka, cytrynówka. Obecnie na parapecie przegryza się wędzona śliwka z jałowcem. Aż przyszedł czas na orzechówkę. Któregoś pięknego dnia musiałam ściąć kilka gałęzi z okazałego włoskiego orzecha w moim ogrodzie. W tym roku przez… Czytaj dalej »

Gdy w domu zabraknie pieczywa….

… albo właśnie wróciłam z zakupów i orientuję się, że kupiłam wszystko, nawet kasztany, ale nie ma chleba :( W spiżarni zwykle są drożdże, mąka, cukier, sól, trochę ziaren, pod ręką czarnuszka i zioła. Wtedy nie chce mi się gnać z powrotem do sklepu, tylko szybciutko zagniatam ciasto, czekam trochę aż wyrośnie i do piekarnika.… Czytaj dalej »