Winne bezdroża Palatynatu

Z ogromną przyjemnością dołączam do grona redaktorów sekcji winnej-li-niewinnej bloga „Na moim stole”, jako wielbicielka napoju bogów i jego importerka. Na początek zabieram Was na winne bezdroża Palatynatu.Heinfeld Koch

Fot. Weingut Bernhard Koch

Rowerem do winnicy

Po zeszłorocznej pierwszej wiosennej fali (nie wymawiamy jej imienia…) padło hasło: jedźmy gdzieś, gdzie wino, gdzie lato, po prostu JEDŹMY. Zapakowaliśmy rowery i na autostradę. Po drodze zaczęło się nam układać w głowach, że jedziemy do niemieckiego Palatynatu, bo mają prawie 100 kilometrów rowerowego szlaku wina! Najstarszy szlak winny utworzony w 1935 roku biegnie na odcinku 85 km od miasta Bockenheim an der Weinstraße u stóp gór Haardt, a kończy się na południu, tuż przy francuskiej (alzackiej) granicy w mieście Schweigen-Rechtenbach. Naprawdę jest gdzie pojeździć na rowerach, trasy z reguły są dość łatwe i przyjemne, biegną wśród gąszczu winorośli.

Dodatkowo w każdej wiosce czyhają na nas, potencjalnie niebezpieczne, winne degustacje. Tamtego lata jednak wszystko wyglądało trochę dziwnie. Na trasach byliśmy sami… Turyści nie przyjechali. Aby zaś trafić do otwartej dla gości winnicy, trzeba było zasięgnąć lokalnego języka. Dostaliśmy kilka namiarów i ruszyliśmy. Około południa (w Palatynacie jest CIEPŁO, gdy temperatury nie przekraczają 40oC, to lato jest uważane za chłodne…) już lekko spoceni i zakurzeni trafiliśmy na podwórko winnicy Rodziny Bernharda Kocha.

Winnica Bernhard Koch

Fot. Weingut Bernhard Koch

Na dobry początek

Cisza. Wszystko pozamykane. Dzielnie jednak ruszyliśmy ku najbliższym drzwiom, za którymi już doszedł naszych uszu lekki szum, następne drzwi i… sala degustacyjna szczelnie wypełniona radosnym tłumem gości stukających się kieliszkami, gadających jeden przez drugiego i zadających kłam smutkowi, jaki spowił Europę i świat cały. Zdjęliśmy niezwykle twarzowe kaski rowerowe i rozpoczęliśmy znajomość z najmłodszym członkiem rodziny Koch – Konstantinem.

Konstantin wraz ze starszym bratem Alexandrem, jako kolejne pokolenie Kochów, zostali uhonorowani miejscem w prestiżowym gronie Die Junge Pfalz czyli młodych i doskonale rokujących winiarzy Palatynatu.

Junge Pfalz dyplom Koch

Fot. Weingut Bernhard Koch

Winne perełki Palatynatu

Winnica Rodziny Koch to klasyczny przedstawiciel winiarstwa tego regionu. Wśród win białych króluje oczywiście Riesling, odrobinę bardziej wytrawny (moim zdaniem zaleta) niż te pochodzące z cieplejszych regionów, następnie Weißburgundery i Grauburgundery, Silvaner, Gewürztraminer i mniej znane Scheurebe, ale również Chardonnay i Sauvignon Blanc.

Kochowie robią również doskonałe sekty czyli wina musujące produkowane metodą tradycyjną. Och, jak ja lubię te wina! Weźmy na przykład Bernhard Koch RIESLING Sekt Brut. Piękne, eleganckie, cudnie orzeźwiające, dobrze kwasowe, z drobnym radosnym bąbelkiem, pachną cytrusami, a przede wszystkim sadem pełnym jabłek i zielonych gruszek. Czysta przyjemność bez względu na okoliczności i porę roku.

W czerwieni jest również klasycznie. Palatynat to Spätburgundery czyli Pinot Noiry, ale wytwarzane w stylu wina pełnego owocu, świeżego, o średniej budowie. Takie właśnie są Spätburgundery od Bernharda Kocha, chociaż tworzą oni również wina w stylu burgundzkim, sprzedawane już pod nazwą Pinot Noir. Na przykład Bernhard Koch Pinot Noir Kirchenstück 2018 wytworzony z wyselekcjonowanych winogron z wyjątkowej parceli. Wino pełne jest aromatów czerwonych owoców, wiśni w szczególności, beczka dodaje mu nut skóry, ziemi i wanilii. Doskonały Pinot Noir.

Swój renesans, również u Kochów, przeżywa Dornfelder, dotychczas traktowany trochę jak chwast winny, a obecnie dający doskonale pijalne pełne owocu, często półwytrawne wina codzienne.

Wino Bernhard Koch

Fot. Let’s Wine

SOMMERZEIT – winny hit lata

Lista produkowanych przez Rodzinę Kochów win jest bardzo długa, doliczyłam się blisko 80 pozycji, ale nie znaczy to, iż wszystkie są do siebie podobne i bez wyrazu. Wręcz przeciwnie. Nie wiem, w jaki sposób to osiągają, ale każda etykieta jest wyjątkowa. Długo by degustować i opowiadać. Jednak w związku z tegoroczną leniwą wiosną i jednak latem na horyzoncie, wspomnę o perełce pod nazwą Bernhard Koch SOMMERZEIT – kupaż Sauvignon Blanc i Scheurebe (jest już nowy 2021 rocznik). Wino to prawdziwie letnie, świeże, orzeźwiające, urzeka aromatem agrestu, brzoskwini i tropikalnej marakuji, delikatnie kwasowe z lekkim słodkim finiszem.

Wracając do naszej wizyty w Weingut Bernhard Koch, wydegustowaliśmy z Konstantinem pół piwnicy i obiecaliśmy sobie współpracę, a nasze dzielne rowery jakimś cudem dowiozły nas do domu. Słowa dotrzymaliśmy. Obie strony dokonały swojego debiutu na międzynarodowym rynku handlu winem. Konstantin przeprowadził swój pierwszy eksport wina do Polski, my zaś zadebiutowaliśmy jako dumni importerzy😊

 

Chcesz spróbować win z Weingut Bernhard Koch?

Napisz do mnie: katarzyna.runowiecka@letuswine.pl

 

Autorka: Katarzyna Runowiecka, adeptka renomowanego licencjonowanego kursu winiarskiego Wine & Spirit Education Trust – WSET2 (Level 2 Award in Wine & Spirits). Wraz z mężem, pod szyldem Let’s Wine, importuje wina z różnych zakątków Europy.

Katarzyna Runowiecka Lets wine