Piechotą do lata czyli lokalne skarby w wiklinowym koszyku

 

Wszechobecny smutek, że koniec wakacji, że lato się kończy,  że jesień idzie wielkimi krokami. Oficjalnie będzie szła jeszcze trzy tygodnie. Dla mnie koniec sierpnia to przede wszystkim wspaniały czas dorodnych owoców i warzyw. Kiedy idę w piątek rano na lokalny piaseczyński targ, kręcę się w kółko, pochłaniając oczami wszystkie kolory i smaki, nie wiedząc, co wybrać.

 

 

 

Na przykład na stoisku Pani Moniki, pełnym wszelakiego dobra, jak widać na załączonym obrazku. Żeby do końca nie wpaść w obłęd, mam listę zakupów i jeden duży wiklinowy koszyk. Jak już się nie mieści, to znak, że dość :) Choć i tak ten spacer kończy się paroma dodatkowymi torebuniami. Zatrzymuję się na chwilę u Pani Małgosi: „Co słychać? Mówi Pani, że ogórki ostatnie? To Pani wrzuci. I jeszcze te gruszki, mówi Pani, że takie soczyste? Dobrze, wezmę na spróbowanie. Oj, kilogram się zważył. Nie, nie, niech Pani zostawi. Zje się.” :) Rąk już brak, więc bukiet świeżych kwiatów na stół, w zębach niosę. Wróciwszy do domu, obładowana jak mały wołek, oddaję się rozważaniom, co by tu…

W dodatku w moim ogrodzie raczej klęski żywiołowej też nie widać. Bohaterkami ostatniego upalnego weekendu były jeżyny. Powędrowałam uzbierać pół kilo do ciasta. Spędziłam na dwudziestu metrach kwadratowych godzinę i przyniosłam osiem kilo… Po cieście z magicznego Maminego zeszycika w kratkę zostało po 24 godzinach tylko wspomnienie (nie tylko w moich kubkach smakowych). Michy z jeżynami powędrowały do sąsiadów i Przyjaciółek a reszta powędruje do słoja na leżakowanie w otoczeniu odpowiednich płynów ;) To nie koniec imprezy. Na krzakach dojrzewają kolejne. U sąsiada też urodzaj, w rewanżu dostałam michę słodziutkich pomidorków koktajlowych, wprost spod gołego nieba, bez „konserwantów i sztucznych barwników”, czyste EKO. Tu, na Bławatków, efektywny model zarządzania ogrodem jest prosty: nie przeszkadzać, niech rośnie :)

Ciasto z owocami i kruszonką

 

5 jajek

5 łyżek wody

100 ml oleju

350 g mąki pszennej

350 g cukru

2 łyżeczki proszku do pieczenia

500 g owoców (dowolnych)

Cukier utrzeć z żółtkami, wodą i olejem. Wymieszać z mąką i proszkiem do pieczenia, a następnie dodać ubitą pianę z białek. Wylać do formy wyłożonej pergaminem. Ułożyć owoce. Posypać kruszonką. Piec w zależności od piekarnika od 45 minut do godziny.

Kruszonka: 150 g mąki pszennej, 100 g zimnego masła osełkowego, 50 g cukru pudru

Składniki wymieszać, posiekać nożem, rozetrzeć palcami na kruszonkę.

 

Upał zobowiązuje, więc zanim zniknęłam w jeżynowym chruśniaku, wstawiłam do lodówki orzeźwiające pikantne gazpacho czyli hiszpański chłodnik z soczystych malinowych pomidorów.

Gaspacho

 

6 dużych dojrzałych malinowych pomidorów

1 duża cebula

4 ząbki czosnku

3 średnie ogórki gruntowe albo 1 duży ogórek-wąż

1 duża żółta i 1 duża czerwona papryka

1/2 małej papryki habanero

1 dojrzałe awokado

Oliwa, sól morska, świeżo mielony kolorowy pieprz

Pomidory sparzyć, obrać, pozbyć się gniazd nasiennych, pokroić, najlepiej na sitku nad naczyniem, sok dodać do pokrojonych pomidorów. Resztę składników drobno pokroić, dodać miąższ awokado. Zmiksować razem z oliwą, solą i pieprzem. Wstawić na 2-3 godziny do lodówki. Przed podaniem można dodać gruby szczypior lub/i świeże liście mięty.

 

Gdy z piekarnika rozchodził się po całym domu ciasteczkowo-jeżynowy zapach, rozpakowałam urodzinowy prezent od moich pomysłowych, wspaniałych „Lejdis” (Aga, Beti, Gosia i Kasia: DZIĘKUJĘ!). Na obróbkę termiczną już czekał bakłażan vel oberżyna vel psianka podłużna vel gruszka miłości vel jajko krzewiaste vel bakman… jak kto woli. Wynik testu: celujący.

Pieczony bakłażan z mozzarellą

 

1 duży bakłażan

4 ząbki czosnku

½ pora

kilka pomidorków koktajlowych

duża mozzarella

oliwa, sól morska lub różowa himalajska

Bakłażana przekroić na pół, naciąć środek ukośnie, natrzeć obranym czosnkiem, pokrojony w plasterki czosnek wcisnąć do środka w nacięcia. Skropić oliwą i oprószyć solą. Podpiec w piekarniku lub prodiżu w temp. 180°C ok. 30 minut. Na patelni rozgrzać oliwę, podsmażyć przecięte na pół pomidorki i pokrojonego w cienkie plasterki pora, aż zmiękną. Na bakłażana położyć pokrojone plastry mozzarelli, podsmażone pomidorki i pory, wstawić na kilka minut do piekarnika do rozpuszczenia sera. Podawać skropione sosem lub syropem balsamico.

 

W tzw. międzyczasie doglądałam śliwek w kąpieli. „Chodził” ostatnio za mną ten jeden ze smaków dzieciństwa, kiedy regularnie nurkowałam małymi, grubymi paluszkami w słoju, podgryzając słodko-kwaśne węgierki do kanapek z domowym pasztetem. Zeszycik w kratkę znów okazał się nieoceniony. Śliwki kąpią się dalej już w słoju a ja uzbrajam w cierpliwość.

Śliwki na słodko

 

Wydrążone twarde śliwki zalać w naczyniu gorącym octem (1l octu, najlepiej 6% na 1 kg śliwek). Po 12 godzinach zlać ocet, ponownie zagotować i jeszcze raz zalać śliwki. Po 12 godzinach odcedzić. Śliwki układać do słoja, przesypując cukrem. Zakręcić, odstawić na czas wedle uznania.

 

Nie mogę doczekać się kolejnego piątku. Pójdę na targ. Spakuję kolejne skarby do wiklinowego koszyka. I tym razem zabiorę na gościnne występy w zaprzyjaźnionym nadbużańskim leśnym domku.